Wiooosna, w końcu chciało by się rzec!
Przyszła, choć chwilę się wahała, niby była ale jakby tak pro forma;)
W końcu rozbłysła słonecznymi promieniami, jeszcze tak nieśmiało ale co dzień odważniej termometr wskazuje stopnie!
a co najważniejsze – nie ma deszczu !!! 🙂
Czyli, pora na wojaże. Rower wyciągnięty i odkurzony ze snu zimowego. I w drogę…
Cukry sprawdzone, baza ustawiona, pora rozpocząć sezor rowerowy 🙂
Wszystkich zachęcam. Fantastycznie się zmęczyć podziwiając przyrodę, robiąc przerwy tam gdzie się chce poleżeć na trawie,
wystawiając do słońca twarz… Cuuuudnie 🙂