Od zeszłego roku wszyscy żyjemy jak w Matrixie.
Ciągłe poczucie zagrożenia, lęk przed nieznanym i niepewność, powodują frustrację i rozgoryczenie. Do tego dochodzą zakazy, nakazy i wszelakie obostrzenia związane z naruszeniem naszej wolności osobistej.
Ile można? Jak sobie z tym radzić? Jak „żyć” by nie zwariować?
wierzyć? nie wierzyć?
U chorych na cukrzycę nie występuje większe prawdopodobieństwo zachorowania niż w populacji ogólnej. Związek cukrzycy z koronawirusem dotyczy tylko przebiegu infekcji, ewentualnych powikłań i liczby zgonów, która niestety u diabetyków jest wyższa. Jednak reakcja organizmu na COVID-19 zależy od indywidualnego stanu zdrowia, poprawności stosowanego leczenia oraz obecności innych poważnych schorzeń. U osób z prawidłowo prowadzoną cukrzycą ryzyko zachorowania i wystąpienia powikłań nie jest wyższe niż u osób zdrowych.
Natomiast SARS-CoV-2 może przyczynić się znacznie do rozwoju powikłań cukrzycowych. Ostry stan zapalny, prowadzący do gwałtownego wzrostu poziomu glukozy, niekiedy prowadzi do kwasicy ketonowej, stanowiącej bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia i życia diabetyka. Istotne jest stosowanie standardowych środków bezpieczeństwa, jak dezynfekcja dłoni, noszenie maseczki, dystans społeczny.
Pamiętać należy o rozsądku. Specjalnie nie pchajmy się w tłum, nie prowokujmy zagrożenia.
Ale nie dajmy się zwariować!
Zaszczepiłam się, by mieć poczucie, że zrobiłam co mogłam, by się (i innych) świadomie nie narażać.
Bo CHCĘ zacząć normalnie żyć! Iść na spacer, rower, basen czy potańczyć… Wyjść w końcu do kina, teatru! Lub najzwyczajniej pójść do restauracji lub usiąść w plenerze, wśród ludzi…
Póki nie będzie znów normalnie…