sobota, poranek, lenistwo, brak pośpiechu, zapach kaaaawy…
Z tym kojarzy mi się wolny ranek w domu 🙂 uwielbiam..! bardzo.
Z akcentem, że poranek to nie koniecznie skoro świt.
Bez zegarka, budzika i zrywania się o godzinie prawie nocnej 🙂 w domowych pieleszach…
wszechobecny aromat kawy powoli się zaparzającej w kawiarce, śniadanko, mruczący i szczęśliwy kociambur, cuuudnie!
A jak jeszcze cukry są właściwe, czegóż więcej potrzeba?
….?
wiem! kolejnego kubka KAWY 🙂