I zaczął się, jakiś czas już temu, na dobre. Trwa.
Miałam poczynić coroczne-noworoczne postanowienia, spisać je i nawet przez chwilę udawać, że będę realizować punkt po punkcie ?
Ale wyjaśnijmy sobie, ile osób z nas jest tak wytrwałych? Ilu z nas po kwartale, baaa… po miesiącu często, zapomina dyskretnie o postanowieniach? Jestem w tej właśnie grupie od lat!!! Stety lub nie.
Dlatego też, w tym roku niczego nie postanowiłam, niczego nie spisałam, niczego nie muszę wypełniać…
W tym roku wszystko co czynię, czynię dlatego że CHCĘ!
Będę więc robić rzeczy ważne i błahe, nie dlatego że powinnam czy muszę…
Będę przebywać z ludźmi dla przyjemności, i tylko dlatego, że tak czuję…
Będę też się realizować…
Będę sprawiać przyjemności sobie i mi bliskim…
Będę zarażać optymizmem…
Będę… po prostu będę sobą!!!
Będę żyć.
Radośnie, wesoło, szaleńczo i na poważnie.
Słodko.
Szczęśliwie…