Zimno… jesień to czas, gdzie nie ma się ochoty wyściubiać nosa z domu! bynajmniej ja.
Dzban imbiru i cytryną, ciepły koc, mruczący kot i pilot, książka… obudźcie mnie na wiosnę!!!
Jesień to dla mnie ta pora roku, która wbija w pielesze i woła „nie wychodź z domu na krok” 🙂
No więc pora zdrowotnie podejść do sprawy i coś w tym czasie zrobić dla siebie.
Niekoniecznie musi to być akurat maseczka z błota 😀
Za namową koleżanki, uczyniłam sobie takie cudo, probiotyczne, zdrowe, pyyyszne…
Pierwszy w życiu zakwas i kiszone buraki. Zakochałam się w nich. Zaraziłam nimi kilka osób 🙂
Uwielbiam!
Wiadomo, że probiotyki naturalne oczyszczają organizm, wzmacniają system obronny i chronią przed chorobami.
Kiszonki dostarczają sporo witamin B1, B2, B3, które regulują metabolizm i ułatwiają trawienie białek, tłuszczów i węglowodanów ( a to dla słodziaków istotna kwestia), wygładzają skórę, wzmacniają włosy i paznokcie oraz zwiększają przyswajalność żelaza, chroniąc przed anemią. Są dość dobrym źródłem witaminy C, A, E, K oraz magnezu, wapnia, fosforu i potasu. I okazało się w tak zwanym między czasie spożywania, że prawie nie podnoszą glikemii.
Mega kop energii przy okazji!
Jak się zachwyciłam burakami to z rozpędu uczyniłam też kiszoną kapustę!
kuszą mnie kiszone cytryny… a co 🙂
Same korzyści zdrowotne, ale przede wszystkim buraki są po prostu przesmaczne w tej wersji!
Będą stałym elementem mej diety, zdecydowanie! Bo dla zdrowia to zrobię wiele, naprawdę wiele.
Np. wejdę pod ciepły kocyk i odpocznę 🙂